Miejscem pracy mojego męża jest duży tartak Gdynia, który zatrudnia bardzo dużo osób. Mój mąż mówi, że jego tartak Gdynia jest drugi pod względem wielkości w Polsce i w zasadzie raczej się nie zapowiada, że kiedyś praca w nim miałaby się skończyć. Mój mąż lubi swoje zajęcie, bo zawsze drewno było mu bardzo bliskie. Ja też absolutnie nie mam nic przeciwko temu jaką on pracę wykonuje i wręcz uważam, że jest ona bardzo szlachetna. Ja pracuję w szkole jako nauczycielka w klasach najmłodszych czyli jeden- trzy i też lubię to, co robię. Oczywiście wielkim plusem w pracy nauczyciela jest to, że mamy tylko dwadzieścia godzin do wyrobienia w trakcie tygodnia. Dzięki temu mam całkiem sporo wolnego czasu, bo po godzinach długo nie siedzę, może raz w tygodniu mi się zdarza. W tym momencie budowa kominków Warszawa jakiegokolwiek typu nie stanowi dla mnie żadnego wręcz problemu, ale przyznaję, że tak nie było zawsze, bo kiedy zaczynałem przygodę z moją obecną firmą to byłem żółtodziobem i nie wiedziałem wiele na temat jakichkolwiek prac budowlanych. Mój szef zatrudnił mnie tylko dlatego, że kiedyś mój ojciec zrobił dla niego jakąś dużą przysługę. Szef obiecał ojcu, że mnie przyuczy do zawodu i tak się stało. Ja byłem wówczas zbuntowanym młodzieńcem i budowa kominków Warszawa wcale nie była dla mnie atrakcyjnym zajęciem, ale postanowiłem po prostu z przekory pokazać ojcu, że potrafię utrzymać pracę. Gdybym nie chciał utrzeć mu nosa to pewnie szybko rzuciłbym to zajęcie. No ale jestem tu już piętnaście lat i nie żałuję.